Czego szukasz?

Filtrowanie

TORCH, czyli zakażenia wrodzone okiem ginekologa

15 lutego, 2018
Katarzyna Buska-Mach

Wywiad z Panem dr. n. med. Dariuszem Kowalczykiem, Wojewódzkim Konsultantem w dziedzinie Ginekologii Onkologicznej, Prezesem opolskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego.

 

Panie Doktorze, czym są infekcje z grupy TORCH i czy należy się ich obawiać?

TORCH to akronim, który powstał z pierwszych liter kilku jednostek chorobowych. „T” to toksoplazmoza. „O” to Other, czyli inne – kryją się tu np. kiła czy zakażenie odrą, choć dziś obie te choroby należą do rzadkości. „R” to Rubella, czyli różyczka. „C” to cytomegalowirus czy Chlamydia.

Czy należy się ich obawiać? Na pewno, bo naprawdę często diagnozujemy te infekcje. Właściwie wszystkie zaburzenia związane z rozwojem ciąży nasuwają nam podejrzenie, że być może dziecko przechorowało jakąś infekcję z grupy TORCH. Może to być cytomegalia. Być może pacjentka miała opryszczkę, która została przeniesiona przez łożysko do płodu, i dlatego dziecko jest mniejsze. Może to być wreszcie toksoplazmoza, która jest właściwie chlebem powszednim nas, ginekologów i położników.

Czy w swojej praktyce zawodowej spotyka się Pan Doktor z przypadkami zakażeń wewnątrzmacicznych i spowodowanych nimi wad wrodzonych u noworodków?

Te duże wady, które dawniej obserwowaliśmy częściej, zwłaszcza jeśli chodzi o toksoplazmozę wrodzoną, jak wodogłowie, zaburzenia widzenia (przenoszący tę chorobę pierwotniak, czyli Toxoplasma gondii, ma tzw. neurotropizm i koncentruje się w komórkach układu nerwowego, w gałkach ocznych), spotykamy w tej chwili rzadko. Ale też diagnostyka jest teraz bardzo powszechna, mamy wręcz problem z… „przediagnozowaniem” to za dużo powiedziane, ale prawie wszystkie pacjentki wykonują dziś badania w kierunku tej infekcji. Czasem wyniki wychodzą niejasne i potrzebne są dalsze badania. Nierzadko zdarza się, że docieramy do momentu, w którym musimy pobrać płyn owodniowy i rozstrzygnąć, czy tę pacjentkę należy dalej leczyć, jak ją leczyć, czy mocniejszymi środkami, czy doszło do zakażenia jaja płodowego itd.

Które z zakażeń wrodzonych występują w Polsce najczęściej? Toksoplazmoza, zakażenia CMV, a może zakażenia parwowirusem B19?

Najczęściej chyba rzeczywiście pojawia się toksoplazmoza, ale bardzo dużo kobiet przechorowało tę chorobę i są odporne. Zdarzają się jednak pacjentki, które ulegają nadkażeniu czy zainfekowaniu w trakcie ciąży. Bardzo częsta jest również opryszczka, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, co też pacjentki zgłaszają. Istnieją wtedy pewne obawy co do przeniesienia tego wirusa na płód i jego wpływu na rozwój płodu. Te zakażenia diagnozujemy dosyć często, a potem leczymy pacjentki lekami przeciwwirusowymi. Natomiast jeśli chodzi o różyczkę, to większość kobiet/dziewcząt przechodzi ją w wieku młodzieńczym czy dziecięcym, więc z tym jest mniejszy problem. Cytomegalia, jeżeli się pojawia, to raczej przy dosyć ciężkich powikłaniach (u płodu).

Jakie zatem badania powinna wykonać kobieta planująca ciążę bądź już ciężarna? Jaki wynik powinien zaniepokoić pacjentkę?

Myślę, że oznaczenie testem w kierunku zakażeń TORCH jest zupełnie wystarczające. To taki pierwszy krok. Jeśli nie będzie zaburzeń w rozwoju ciąży i wynik badania TORCH będzie prawidłowy, to nie należy się obawiać. Natomiast jeżeli wystąpią zaburzenia, to diagnostykę należy pogłębić.

Czy takie badania są zalecane przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne? Czy pacjentka będzie musiała za nie zapłacić? Kto może zlecić takie badanie?

Są to badania zalecane w ciąży i może je zlecić nawet lekarz rodzinny. Teraz pacjentki bardzo dbają o zdrowie swoje i dziecka – większość z nich zrobi je niezależnie od tego, czy będą to badania płatne czy nie.

Co może zrobić pacjentka w przypadku negatywnego wyniku badania na obecność przeciwciał IgG, czyli braku odporności na jeden z patogenów TORCH?

Pacjentek, które robią te badania przed ciążą, jest stosunkowo mało, więc przed ciążą często tej profilaktyki nie możemy zastosować. Dopiero gdy zajdą w ciążę, zaczynają się badać. Dlatego przede wszystkim rekomenduję wykonywanie badań przed zajściem w  ciążę i w przypadku braku odporności na jeden z patogenów zalecam higieniczny tryb życia, powstrzymywanie się od jedzenia nieumytych warzyw i owoców, ograniczenie kontaktu ze zwierzętami, zwłaszcza kotami – nie tylko ze względu na toksoplazmozę, ale też inne zakażenia.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Katarzyna Buska

Buska

Katarzyna Buska-Mach

Kierownik Działu Promocji Produktów i Szkoleń Stacjonarnych, Senior Product Manager ds. Neurologii i TORCH 10

731 810 399

k.buska-mach@euroimmun.pl

Masz pytanie dotyczące tego tematu? 





    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Katalog produktów